Chore bytomskie kocury

Chore bytomskie kocury

Pamiętacie koty z warsztatu samochodowego?
W zeszłym roku wysterylizowaliśmy tam całe kocie towarzystwo – 15 kotów, kilka z nich leczyliśmy.
Około 3 miesiące temu pojawiła się w warsztacie kotka i przyniosła troje dzieci. Kociaki mają już ok. 3 miesiące. Pan Karol je dokarmiał. Wczoraj zauważył, że dwa kociaki mają całkowicie zaklejone ropą oczy. 😣😣Zadzwonił z prośbą o pomoc. W między czasie córce Pana Karola udało się złapać jedno z kociąt ,umyć oczka i podać krople. Została pogryziona i podrapana ,ale kot przejrzał na oczy. Udało nam się złapać jednego kociaka. Dzisiaj do warsztatu pojedzie nasza wolontariuszka Irena zaopatrzona w siatkę. Mamy nadzieję, że uda jej się złapać pozostałe kociaki i kocią mamę.

Kolejne dni przyniosły ciąg dalszy historii działkowego kocura z centrum Bytomia. Kocur został jakiś czas temu wykastrowany, przed świętami udało się wyleczyć go z kociego kataru i znów coś się przyplątało… Zaraz po nowym roku pan karmiciel zauważył, że jest coś nie w porządku z sierścią kocura. Tym razem biedak ma swędzące zmiany skórne, które rozdrapuje. Początkowo podejrzewaliśmy grzybicę, bo miał osłabioną odporność i był po antybiotykach, ale w zeskrobinie wyszły tylko eozynofile, trichogram ujemny. Po leczeniu objawowym ranki na jednym boku zasuszają się i wyglądają już lepiej. W czwartek kontrola, miejmy nadzieję, że będzie poprawa i w pozostałych miejscach na ciele.

 

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany.

twelve + 11 =