W ostatnią niedzielę zawiadomiono nas o kocie w złym stanie, z raną na szyi. W trakcie rozmowy z naszą sympatyczką, która zaoferowała transport kota do lecznicy i panią karmicielką ustaliliśmy szczegóły pomocy wolno żyjącemu kotu.
Tymczasem wczoraj nasza wolontariuszka Ola zobaczyła tego samego kocurka leżącego na trawniku. Szybko skontaktowaliśmy się z Panią, która oferowała wcześniej transport. Sprawa była pilna. Pani podtrzymuje ofertę transportu i wspólnie z Olą organizują łapankę kota.
Kocurek nie broni się, nie ma sił. Jest osłabiony i udaje się go szybko złapać. W trybie pilnym dziewczyny wiozą go lecznicy. Kocurek ma ogromną ranę na szyi, w którą już wdało się zakażenie. Muchy wyżerają tkanki…
Zęby kocurka są w tragicznym stanie, koci katar trapi swą ofiarę… Następne godziny wydają się być decydujące.
Pani weterynarz z “Vet Center” pozostaje w gabinecie by zająć się pacjentem i oczyścić ranę choć to czas już po zamknięciu gabinetu. Rokowania, co do stanu kocurka są ostrożne.
Czemu o tym piszemy?
A dlatego, że gdyby pani karmiciel dla tego biedaka szukała wcześniej pomocy jego stan nie byłby tak poważny.
Trzeba zdawać sobie sprawę że każda rana, każde skaleczenie może grozić tak poważnymi konsekwencjami… Zły stan kota nie pojawił się nagle, to trwało już dłuższy czas…
Nie szukamy winnych bo nie o to teraz chodzi. Najważniejszy jest kocurek.
Z innych informacji wiemy już, ze kiedyś Olek był kotem domowym. Został wyrzucony z domu zimą…
Teraz my dla niego będziemy szukać domu tymczasowego na okres rekonwalescencji, a następnie domu stałego. Takiego, który nie porzuci, nie wyrzuci!
Prosimy Was, pomóżcie!
Informacje z lecznicy:
“Kot przyniesiony w stanie ciężkiego odwodnienia, wychudzony, z mocno rozwiniętym kocim katarem i rozległą, starą raną głowy w okolicy kąta żuchwy. Dodatkowo w złym stanie są jego zęby.
Po oczyszczeniu martwych tkanek okazało się, że rana jest zasiedlona przez larwy much. Konieczne było podawanie płynów z dodatkiem aminokwasów i witamin, chirurgiczne opracowanie i odświeżenie rany aby zapewnić jej najlepsze gojenie, podanie antybiotyków, środków przeciwbólowych i witamin. Kocurek został także wykastrowany, wyczyszczono oczy z ropnej wydzieliny oraz uszy. Wykonano test FIV/FeLV- wynik ujemny.
Na dalszych etapach leczenia trzeba będzie podawać środki przyspieszające gojenie, krople aby zwalczyć ropny wypływ z oczu, płyny odżywiające, środki przeciwbólowe i antybiotyki.
Gdy kot poczuje się lepiej wykonany zostanie zabieg usuwania kamienia nazębnego.
Wiemy już, że stan Olka jest poważny, a rokowania ostrożne. Poza raną kocurek ma anemię, niewydolność nerek i wątroby Mimo złych wyników (kreatynina 7!) kocurek ma apetyt, dostaje też kroplówki. Na początku tygodnia powtórzymy badania i powinno się wyjaśnić, czy nerki są w ostrej fazie niewydolności, czy też jest to niewydolność przewlekła
Mimo bolesnych i nieprzyjemnych zabiegów kot jest przyjaźnie nastawiony do ludzi, nie wykazuje agresji, mruczy, ma zadatki na nakolankowego pieszczocha.”
Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu faktury za leczenie kocurka. Każda złotówka się liczy!
Konto bankowe:
VW Bank 63 2130 0004 2001 0462 3484 0001 z dopiskiem “Olek”
Można wspomóc nas także wpłacając darowiznę bezpośrednio z naszej strony https://chatul.pl/dotacje/
Bądź (także wpłaty w walucie) przez DOTPAY – link w stopce na naszej stronie www.chatul.pl
Prosimy Was, pomóżcie!
Aktualizacja 31.05:
Pomimo starań lekarza weterynarii nie udało się uratować Olka…Trafił do nas za późno, jego organizm był już skrajnie wyczerpany, Olek wydalał larwy much, prawdopodobnie był już zajęty wewnątrz ::(
Najbardziej boli nas to, że Olek długo cierpiał, bo nikt nie szukał dla niego pomocy. Był oswojonym, przyjaznym kotem…