Bonita mieszka na bytomskich ogródkach działkowych, jest nieufną wolno żyjącą kotką. Karmiciel planował jej sterylizację w jeszcze w tym roku. Niespodziewanie 3 dni temu Bonita zaczęła dziwnie się zachowywać, była mniej czujna, nie uciekała na widok człowieka i nie jadła. Przy pierwszej nadarzającej się okazji karmiciel złapał Bonitę i zawiózł do weterynarza.
Kotka była już bardzo słaba i odwodniona, w trakcie badania okazało się, że przyczyną jej apatii był potworny stan zapalny dziąseł, 4 zęby wymagały usunięcia, w pysku były 3 ogromne i powodujące ból nadżerki. Wszystko to było poklejone ropą i śluzem. Trudno sobie wyobrazić cierpienia, które przechodziła od dłuższego czasu. Jedzenie i picie sprawiało jej ból, osłabiona popadała w apatię, a ropne zakażenie wykończyłoby ją w ciągu kilku kolejnych dni.
Pyszczek został uporządkowany, kotka dostaje leki i kroplówki, jednak ze względu na znaczne osłabienie wymaga stacjonarnego pobytu w lecznicy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, po wyleczeniu i powrocie do formy chcielibyśmy ją wysterylizować przed wypuszczeniem. Jeśli nie zrobimy tego, pewnie znowu będzie trudno zdobyć jej zaufanie.
Bonita była o krok od śmierci, teraz jest na drodze do lepszego życia. Na ogródkach, które są jej domem ma schronienie i zapewnione dokarmianie. Ma dobrego karmiciela, a więc ma szczęście. Potrzebne teraz tylko zdrowie – bardzo prosimy o wsparcie leczenia Bonitki, ona nie ma właściciela, może liczyć tylko na Was – ludzi z wielkim sercem.
Zostaw komentarz