Czwartek, centrum Bytomia, jedna z najbardziej uczęszczanych ulic miasta…
Nasza sympatyczka, osoba o ogromnym serduszku, od rana słyszy miauczenie kota. Od rana też, na ile pozwalają jej obowiązki zawodowe, chodzi i rozgląda się szukając wołającego o pomoc kota…
W końcu widzi dwóch nastolatków, pochylających się przy okienku piwnicznym. Chłopcy wskazują na małą, czarną, puchatą kuleczkę chowającą się przed światem w rogu okienka…
Jest! Znaleziony!
Małe biedne kociątko od rana w centrum miasta prosiło o pomoc. Znalezione około godziny 14.00 natychmiast trafiło pod opiekę lekarza weterynarii. Po badaniu okazało się, że to pięciotygodniowe kocie dziecko ma złamany ogonek u nasady… Już wiemy, że kociątko czeka amputacja ogonka…
Nie wiemy, w jaki sposób kociątko złamało ogonek, jak znalazło się samo na ulicy w centrum miasta. Dlaczego przechodzący ludzie nie zareagowali na rozpaczliwe wołanie kociaka o pomoc. Tylko Pani Nela szukała maleństwa, a dwójka nastolatków je znalazła – mają serca na właściwym miejscu.
Operacja się udała. Przez następny tydzień Malutka Lea będzie przebywała w szpitaliku, później pojedzie do domu tymczasowego który już na nią czeka. Po całkowitym wyleczeniu poszukamy dla koteczki bezpiecznego kochającego domu.
Operacja, wykonane badania, pobyt w szpitaliku, leki, karma …. to wszystko kosztuje. Fundacja jest w trudnej sytuacji finansowej. W ciągu ostatniego tygodnia trafiło do nas 8 kociaków, w tym maluszki, które nie potrafią jeszcze samodzielnie jeść, większość wymaga leczenia. W domach tymczasowych mamy 25 zwierzaków, bezustannie prowadzimy akcję sterylizacji. Każda złotówka jest ważna, każdy grosik jest na wagę złota.
Bardzo prosimy o pomoc dla malutkiej Lei!
Zostaw komentarz