Pamiętacie Amanta, który został postrzelony z wiatrówki i trzeba było wyciągnąć mu śrut z łapy? Wczoraj znowu zawitał w lecznicy Tym razem wdał się w bójkę i został dotkliwie pogryziony w szyję. Amant ma 11 lat, a od 10 mieszka na działce, jest wykastrowany, stracił już kły, ale wciąż zawzięcie broni swego terytorium.
Kocura trzeba było poddać narkozie, ogolić mu szyję i opatrzyć ranę. Dostał zastrzyk przeciwzapalny i długo działający antybiotyk. Na szczęście szybko zareagowaliśmy i rana nie zdążyła zaropieć.
Przy okazji pobraliśmy Amantowi krew by zbadać mocznik i kreatyninę, bo poprzednim razem miał je podwyższone – tym razem wszystkie parametry są w normie.
Zostaw komentarz